wtorek, 11 września 2012

Magiczna metamorfoza

Stara ludowa mądrość mówi , że ślub zmienia wszystko . Jeszcze parę miesięcy temu  śmiałam się z tego jak zapewne większość niewiast zwłaszcza tych które są w długich związkach i mieszkają razem przed tym "najważniejszym dniem" . Uwierzcie mi na słowo ale przed ślubem byłam ostatnią osobą która podałaby narzeczonemu obiad a już o praniu i składaniu jego ubrań nie wspominają. Mieszkaliśmy ze sobą przez jakiś czas ( w wynajętym kącie )ale jednak jakoś to wszystko funkcjonowało na zasadzie partnerskiego układu. I nagle przyszedł ślub,zakup wspólnego gniazdka , przeprowadzka  do rodzonego miasta męża.... i nie wiadomo kiedy,  jak   i dlaczego w magiczny podstępny i do tej pory niezrozumiały  dla mnie sposób stałam się żoną (tzn.typowym ptakiem domowym zwanym kurą) nagle zaczęłam robić rzeczy których społeczeństwo oczekuje tzn.sprzątam , gotuje i sadzę kwiatki itd. mąż ostatnio zarzucił mi ,że za często myje podłogę ?!( Ja która w rodzinnym domu uchodziła za wielką bałaganiarę, a babcia straszyła ,że nikt nie zechce takiego lenia i nieroba ) .      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz